27 lip 2023

JEDENASTE URODZINY BLOGA ♥

 


Witajcie Kochani

Blog ma już 11 lat! Z tej okazji mam coś dla Was ♥

1. 
W ramach 11 urodzin Życia Milele, chcę Wam - zarówno długoletnim fanom, jak i nowoprzybyłym czytelnikom - zrobić niewielką niespodziankę. Niestety nie jest ona związana z  postępem w pracy nad świeżym kontentem (chociaż...?), ale za to ze starą wersją bloga, którą umieściłam w quasi- książkowym formacie w dokumentach google. Z perspektywy czasu sądzę, że ukrycie rozdziałów nie było dobrym posunięciem. Nowym czytelnikom zabrałam możliwość zapoznania się z historią, a starzy nie mogli do niej ponownie wrócić.

Dlatego dzisiaj naprawiam ten błąd i dzielę się z Wami starą i pełną wersją Życia Milele, która była pisana od 2012 do 2016 roku. Jeśli ktoś tu jeszcze zagląda i chce powspominać Milele i jej przyjaciół, to zachęcam do poczytania :) A jeśli okaże się, że historia wcale nie jest taka, jaką ją zapamiętaliście - cóż, mam tylko nadzieję, że nie będziecie aż tak bardzo zawiedzeni. Zaczynałam ją pisać w wieku niecałych 14 lat :)

Ponadto pod koniec histori zobaczycie zupełnie nowy 49. rozdział! Napisałam go na początku tego roku i mam nadzieję, że się Wam spodoba!

Są tu wszystkie obrazki które udało mi się zebrać. Proszę, przeczytajcie moje, z braku lepszego słowa, oświadczenie na temat rysunków, które znajdziecie na końcu pliku.

Zapraszam Was bardzo gorąco do czytania, podczas redagowania Życia Milele poczułam się jakbym na chwilę przeniosła się w czasie do ciepłego lata roku 2012. Byłam wtedy na wakacjach u mojej babci, siedziałam przy komputerze stacjonarnym i pisałam mojego starego bloga o lwich pokoleniach, który nazywał się To co ukryte. Zakochana w oryginalnej twórczości innych dzieciaków z fandomu, postanowiłam pójść w ich ślady i też stworzyć coś swojego. Skrupulatnie zapisywałam w folderze o nazwie rysunki krol lew wszystkie fanowskie obrazki, które udało mi się znaleźć na innych blogach. A później szłam pomóc babci w pieczeniu ciasta z truskawkami, a w powietrzu unosił się zapach drożdży. Nigdy tego nie zapomnę. 



2.

A ta niespodzianka w sumie nawinęła się podczas szukania obrazków do pliku docs. Kiedyś miałam w planach stworzenie drugiej części Życia Milele, która miała nazywać się Dziedzictwo Milele. Pomysł zrodził się chyba raptem rok po założeniu bloga. Wtedy jeszcze myślałam, że z łatwością dobrnę do zakończenia historii i szybciutko zacznę pracować nad sequelem :) Ba, nawet zaczęłam wszystko spoilerować i publikować obrazki na swoim deviantarcie. 

Pewnie nikogo nie zdziwi, że druga część na pewno nie powstanie, bo nie dość, że moje pomysły na przyszłe życie głównych bohaterów trochę się pozmieniały, to jeszcze jakimś cudem udało mi się zrobić coś, czego scenarzyści Czasu Simby fortunnie uniknęli nagle zatrzymując się nad gotowym scenariuszem i myśląc "ej stop, oni są kuzynostwem" xd. I to, uwaga, udało mi się zrobić podwójnie xd

A tak poza tym, to na ten moment nie ma opcji, aby Milele skończyła z jakimkolwiek lwem xd Z chęcią jednak podzielę się z Wami rysunkami, może kogoś zaciekawią. Tylko nie bierzcie tego za pewnik czy coś, tam np Mwanga i Zawadi nagle żyją po wojnie. W mojej głowie działy się różne scenariusze xd




Kamaria (swh. jak księżyc)
Córka Milele i Jerahy, siostra Karume, pierwsza w kolejności do tronu. Zbuntowała się przeciwko stadu z Lwiej Ziemi i dołączyła do pokonanych po wojnie Złoziemców, chcąc zemścić się na rodzinie i reszcie Lwioziemców, którzy nie uznawali jej prawa do tronu. Niedługo po tym, jak we wszystkich krainach nastał pokój, a Milele wraz z Jerahą objęli władzę, rozeszły się głosy o prawdziwym pochodzeniu Jerahy oraz o zbrodniach, jakich się dopuścił. Jerahę zmuszono do opuszczenia Lwiej Ziemi (albo go zabito? nie pamiętam xd). Kamaria nigdy nie mogła wybaczyć matce, że ta nie zareagowała, a na dodatek w późniejszym czasie poślubiła kolejnego lwa. Z czasem znienawidziła swojego brata i wraz ze Złoziemcami nastawiła na niego pułapkę, w której ten miał zginąć. Między nią a Thetą w późniejszych latach rozwinęła się relacja romantyczna i ze wszystkich Lwioziemców ufała tylko jemu.



Karume (swh. pan, mistrz)
Syn Milele i Yeye, drugi w kolejności do tronu, pierwszy po odejściu Kamarii. Dobry i łagodny, zawsze starał się być oparciem dla przyjaciół, szczególnie dla siostry, mimo tego, iż ta była od niego starsza. Bliski przyjaciel Thety, gdy oboje weszli w dorosłość, rozwinął się między nimi romans. Karume nie rozumiał perypetii, które wiązały się z jego przyszłym objęciem tronu, za wszelką cenę próbował odsunąć się od tej roli. Jego ojciec miał jednak inne ambicje, uparcie pogłębiając przepaść między nim a Kamarią. W późniejszych latach Karume rozwinął zdolności przywódcze i zaczął wspierać ojca w ekspansji królestwa, szczególnie w momencie, w którym okazało się, że do Złoziemców dołączyła prawowita królowa. 



Theta
Syn Pinto i Juli, brat Nafuli, trzeci w kolejności do tronu. Zadziorny i pyskaty, o dużym poczuciu humoru. Pakował się we wszelkiego rodzaju tarapaty. Przyszły przywódca Lwiej Straży, którą w późniejszych latach szkolił potajemnie przed Yeye i Karume. Miał romans zarówno z Karume, jak i z Kamarią, ale tylko jedno z nich darzył szczerymi uczuciami. Bardzo chciał iść w ślady ojca - nieść przykład oraz wsparcie dla reszty stada i być dobrym przywódcą.



Nafula (swh. urodzona podczas "deszczowego" morza)
Córka Pinto i Juli, siostra Thety, czwarta w kolejności do tronu. Jej najlepszymi przyjaciółkami były Kamaria i Imani. 



Kirimu (swh. ta, która jest szczodra)
Córka Maishy i przyszywana córka Furahy. Najstarsza ze wszystkich lwiątek, urodziła się chwilę przed wojną. Naznaczona, posiadała taką samą moc jak jej matka - panowanie nad cieniem. 



Imani (swh. wiara)
Jest córką jednego z Naznaczonych, ale niestety nie pamiętam dokładnie czyją. Możliwe, że Zawadi (jakimś cudem, bo chyba wtedy jeszcze nie planowałam jej śmierci). Była przyjaciółką reszty lwiątek. 



Gathii (swh. wędrowiec)
Syn Waziego i Fuwele Sukari, piąty w kolejności do tronu. Nieśmiały i zagubiony, preferował trzymać się zdala od innych lwiątek.



Vumbi (swh. pył)
Przyjaciel wyżej wymienionych lwiątek. Niestety nie wiem jaka była jego rola w opowiadaniu. Był synem jednej z lwic, która dołączyła do Naznaczonych na trochę późniejszym etapie (niedługo po nieudanej próbie wskrzeszenia zmarłego brata Furahy przez nią samą). Ale do tego momentu w historii również nie dotarłam.


Matka Vumbiego


Stado koczowników wędrujące podczas wojny (od lewej): Baridi, Furaha, Maisha i jej córka Kirimu, Chuma, matka Vumbiego

........................................................................

Obrazki starałam się ułożyć w miarę chronologicznie :)



(od lewej) Furaha, Mwanga, Mwindaji, Milele, Fuwele Sukari, nieznana lwica oraz Maisha przed wojną


Milele i Jeraha, po bitwie


Milele witająca się z bratem, z którym nie widziała się od czasu, gdy w dzieciństwie ją porwano. Z tyłu wesoła Jua :) 


(od lewej) Poznające się po raz pierwszy Wivu, Juli, Fuwele Sukari i Milele 


Dziecko Wivu i Yeye niestety zmarło krótko po porodzie. Sądząc po późniejszym ożenku Yeye z Milele, nie sądzę, aby historia Wivu skończyła się dobrze


Powrót Milele i Jerachy na Lwią Ziemię, Sarhaan i Jua prezentują nowych przyszłych władców na Lwiej Skale


Milele, Jeraha, Pinto i Juli jako przyszli przywódcy Lwiej Ziemi


Jeraha i Milele po wojnie, cieszący się z powrotu do siebie uwu 


Milele i Jeraha podają córkę Kamarię Mafrikiemu (zanim podmieniłam go na Makini, która pojawiła się w Lwiej Straży)


Ceremonia chrztu małej Kamarii


Theta i Nafula w objęciach ich matki, Juli


Nafula w objęciach szamana Mafrikiego, obok Juli 


Coś się zaczynało kroić między wulkanem energii jakim była Fuwele, a cichym, o stoickim spokoju Wazim


Jua, Sarhaan i Milele, wreszcie razem
plik był podpisany jako "sarhaan and his bitches" xdddd


Napis mówi sam za siebie xd Jeraha i Kamaria


Jua i Milele rozmawiające o Jerasze, któremu coraz bardziej przeszkadzało złe nastawienie stada w stosunku do niego. Jeraha od pewnego czasu spał sam, na czubku Lwiej Skały, z dala od reszty lwów i lwic. W objęciach lwic - Imani i Kamaria


Nafula i Jua


Jeraha i jego siostra Misha, a obok nich lwiątka z Lwiej Ziemi - Nafula, Karume, Kamaria i Kirimu (tutaj jest błąd, zamiast Karume powinien leżeć Theta)



(od lewej) Kirimu, Nafula, Imani, Jua i Kamaria


Bawiące się Nafula, Imani i Kirimu


Milele zasięgająca porady reszty członków stada



Milele i Yeye nocą


(od lewej) nieznana lwica, Nafula, Kirimu, Vumbi, Zawadi i Theta)


Narodziny Karume


Mały Karume i trochę więksi od niego Kamaria i Theta


Milele próbująca poświęcić Kamarii jak najwięcej czasu w tym ciężkim okresie - po odejściu Jerachy i narodzinach Karume


Karume zapoznający się z Gathiim i Imani


Gathii i Wazi spędzają razem czas na sawannie. Wazi uczy się biegać po tym, jak stracił łapę na wojnie


Kamaria, Karume, Vumbi i Imani zakłócające spokój grzejącym się na słońcu Milele i Nafsi. Pewnie lwiątka chcą coś spsocić, tylko jeszcze same nie wiedzą co xd


Bawiący się Karume, Kirimu i Theta, obok nich - czymś poirytowana Imani


Nafula, Kirimu, Karume i Theta znaleźli Cmentarzysko Słoni i są oni oczywiście tym faktem bardzo podekscytowani


Dumny dziadek Sarhaan wraz z Tulon i nieznaną lwicą. Lwiątka od lewej: Vumbi, Nafula, Karume, Gathii, Kirimu, Imani


Bawiąca się rodzina - Sarhaan, Karume, Theta i Jua


Nafula obwiniająca brata za niedopilnowanie Kamarii


Przywódczyni stada Złej Ziemi pocieszająca Kamarię


Imani, Theta i Vumbi


Knujące Kamaria i królowa Złej Ziemi


Karume i Nafula zwabieni w pułapkę


Takie coś było w opisie obrazka na deviantarcie, tyle, że po angielsku. Więc postanowiłam przetłumaczyć!:
- Kamaria? Kamaria, gdzie jesteś?! Proszę, niech ktoś nam pomoże, ktokolwiek!
Jego płuca płonęły od niekończącego się krzyku, a łapy, po dotkliwym potraktowaniu przez wijące się wzdłuż skał ciernie, krwawiły przy każdym zetknięciu z podłożem.
Był przerażony. Chciał ukryć się w ramionach matki, wierząc, że jej ciepło odetnie go od bólu i strachu, gdy tylko pozwoli opaść powiekom.
Ale pozwolić nie mógł. Jego siostra była w nieobrażalnie wielkim niebezpieczeństwie, o którym  zorientował się, gdy tylko znalazła się w zasięgu jego wzroku. Czy kiedykolwiek pozbędzie się z pamięci obrazu posiniaczonej twarzy i świeżej krwi błyszczącej na jej ustach? Łez tak oczywiście wymieszanych ze strachem, że aż zatrzymujących się na jej dolnej powiece i stygnących, jakby sparaliżowanych jakąkolwiek formą ucieczki?
Był za mały, za słaby, za wolny. Ale jego siostra była źródłem szczęścia dla niego, dla nich wszystkich. Kochała i dbała. Śmiała się. Bawiła. Przynajmniej do czasu odejścia jej ojca.
Był za mały, za słaby, za wolny. Ale determinacji miał za trzech. 
Tego mu nigdy nie zabiorą.


Przywódczyni stada Złej Ziemi zabiera z miejsca zdarzenia zdezorientowaną Kamarię.


Kamaria i Theta bonding time


Theta ostrzega Karume przed Kamarią


Kamaria i przywódczyni Złej Ziemi


Karume wreszcie spotykający Kamarię po latach

I to tyle! Dalej nie zostało wymyślone :)
Trzymajcie się i skomentujcie, nawet jeśli tylko tu zaglądacie, a nic nie czytacie. Kocham Was mocno ♥

3 komentarze:

  1. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to aż jedenaście lat ;) Dla mnie te wszystkie wspomnienia z czytania Twojego bloga, komentowania nowych postów i oczekiwaniu na ukazanie się kolejnych rozdziałów wciąż są całkiem świeże, jakby zdarzyło się to ledwie rok czy dwa lata temu. Zdumiewające, jak ten czas leci.
    Strasznie się cieszę, że postanowiłaś nam udostępnić stare rozdziały w formie PDFu. Pamiętam, jak było mi smutno, kiedy wszystkie zniknęły, gdy postanowiłaś po raz pierwszy stworzyć tę historię na nowo, i nie mogłam już do nich wrócić. A teraz wreszcie będę mogła to zrobić, i jeszcze przeczytać całkiem nowy, nieznany rozdział! Naprawdę ekstra sprawa.
    Super też, że podzieliłaś się z nami tymi wszystkimi obrazkami i pewnymi szczegółami, co do kierunku, jaki planowałaś, że obierze historia. Bardzo interesującym doświadczeniem było czytanie i oglądanie tego wszystkiego!
    Całkiem ciekawa wydaje się historia Kamarii i Karume. Zastanawiam się, co takiego zrobił Jeraha podczas wojny, że Lwioziemcy nie mogli go znieść. Nie pamiętam, czy coś o tym było w Twojej historii, czy to dopiero miało się wydarzyć i po prostu nigdy nie dotarliśmy do tego punktu. Wnioskuję, że w końcu udało mu się odzyskać duszę, skoro jako partner Milele ma normalne oczy, przypuszczam też, że raczej nie stał się zdrajcą (a jeśli nawet, to nie dobrowolnie, lub też jakoś się odkupił), inaczej Milele by się z nim nie związała. A skoro o Milele mowa, to tak jak Kamarii, mi też nie podoba się, że pozwoliła, żeby Jerahę wygnano. Oczywiście nie znam wszystkich szczegółów, no ale... O ile jej bracia nie po umierali po zostaniu ojcami, to spokojnie mogłaby przekazać tron jednemu z nich i odejść z Jerahą i Kamarią. Zapewne nie wszystkie stada byłyby do niego tak uprzedzone jak Lwioziemcy. Oczywiście mogę się mylić.
    Yeye też mi się nie podoba. Może coś źle zrozumiałam, ale jego relacja z Karume zabrzmiała tutaj, jakby był jednym z tych nadmiernie ambitnych rodziców, którzy traktują swoje dziecko jak narzędzie do zrealizowania własnych pragnień. Zapewne nie przepadał za Kamarią, bo nie była jego córką i póki mieszkała na Lwiej Ziemi, stała na drodze Karume do zostania przyszłym królem, a tym samym na drodze Yeye do zaspokojenia jego ambicji. Ale możliwe, że za bardzo się w to wczytuję. Tak czy siak, nie dziwię się wcale, że Kamaria uciekła i dołączyła do Złoziemców, jeśli jej matka dopuściła do wygnania jej ojca, ojczym był jaki był, i jeszcze dodatkowo przyszli poddani nie chcieli zaakceptować. Swoją drogą dlaczego, by była córką Jerahy? Nie powinni przerzucać swojej nienawiści na niewinne lwiątko. Poza tym wyobrażam sobie, że po pokonaniu Duary i jego armii zła Milele musiała być postrzegana jako bohaterka, gdyż zapewne odegrała w tym główną rolę (jeśli mnie pamięć nie myli, w Twojej historii była jakąś Wybrańczynią z przepowiedni, która miała ocalić świat czy coś). Bez względu na czyny ojca, Kamaria jako córka wybawicielki całej Lwiej Ziemi, a może i świata, powinna być postrzegana jako dobry znak, symbol nadziei czy coś. W końcu to nie tak, że była córką Duary, który był potajemnie Jerahą, nie? Strasznie niesprawiedliwie została potraktowana :(
    Pamiętam niektóre z tych obrazków z Twojego deviantarta, np. ten z Juą z wnuczkami, albo z Karumą i Nafulą w pułapce, choć zauważyłam, że trochę się różnią od tych opublikowanych tutaj. Domyślam się, że tamte, to finalne, gotowe wersje, a te tutaj to WIPy.
    Jeszcze raz, strasznie fajnie się oglądało te wszystkie obrazki i czytało opisy. Mam nadzieję, że Kamaria ostatecznie dostałaby jakieś szczęśliwe zakończenie, zasłużyła na to, żeby być szczęśliwą. I, że mimo, że Theta ostrzegł przed nią Karume, to Kamaria była tą, którą naprawdę kochał <3
    Pozdrawiam,
    Magicalus (Mfalme Lioness) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to w ogóle proponuję zrobić kiedyś ŻM drzewko genealogiczne (chyba że już zrobiliście i to po prostu kwestia mojej pamięci złotej rybki) :D. Na pewno teraz wygląda inaczej, ale fajnie byłoby zobaczyć jak wyglądało pierwotnie, widać że mieliście masę pomysłów na różne postacie, powrót do ich designów, do baz, musiał był niezwykle nostalgicznym doświadczeniem - idealnie na (aż jedenastą!) rocznicę :)

    Jestem niezwykle wdzięczna że, mimo iż nie było mnie tu od samego początku, to miałam okazję przeczytać tę opowieść, zagłębić się w pierwotną wersję historii, która - jak widać - tak zmieniała się na przestrzeni lat. Dla mnie jest w tym coś pięknego kiedy patrząc się na zmiany w twórczości, widzisz także zmiany, które zachodzą w osobie jako autorze i człowieku. Sama usunęłam rozdziały z obawy że nie reprezentują już mnie ani tej historii, a potem przywróciłam je bo... może to dobrze? To relikt przeszłości, który rozkwitnął, te stare wersje to nie powód do wstydu ale pierwszy krok w ukształtowaniu tego, co dziś kochamy, prawda? Nawet jeśli Dziedzictwo Milele wyglądałoby teraz inaczej, ta pierwsza wersja wciąż jest niezwykle istotna. I, again, cieszę się że mogłam się czegoś więcej o niej dowiedzieć! (Mimo że trochę plączą mi się postacie na tym etapie tbh. Może to czas na reread? :D )

    Ciekawa jestem też, czy Dziedzictwo Milele także posiada elementy fantastyczne takie jak przepowiednia, czy to raczej całkowity powrót do pierwotnego formatu KL, z intrygami międzyrodzinnymi i dążeniem do władzy? Czy działania Duara pozostawiły jakieś blizny w tej niedalekiej przyszłości Milele?

    Szczęśliwej jedenastej rocznicy, trzymam kciuki że uda Ci się zrealizować wszystkie plany dotyczące tej historii i że będę mieć okazję na bieżąco łapać wszystkie nowości :D (I że nie mam literówek czy durnowatych zdań, bo pisanie na telefonie komentarzy stało się dziwnie uciążliwe przez nieustannie skaczący tekst)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz :)